Wdzięczność, czyli sztuka doceniania codzienności

Żyjemy w kulturze permamentnego poczucia braku. O jeden rozmiar za dużo (lub za mało), za niskie wynagrodzenie, za mało czasu spędzanego z rodziną. Masz całe życie pod górkę, w dodatku w przyciasnym berecie?* Praktykuj wdzięczność przez kilka minut dziennie, a przestaniesz być wiecznie niezadowolona. Wchodzisz w to?

Sztuka wdzięczności nie cieszy się w Polsce dużą popularnością. Bardziej opanowaną mamy sztukę narzekania, dlatego łatwiej nam grymasić niż chwalić. Narzekamy na pogodę, niedobór pieniędzy, zdrowie (w zasadzie na jego brak). Mój opór wobec wdzięczności wynikał z lęku przed brakiem ambicji – bałam się skoku do jeziora samozadowolenia, z którego nie wypłynę do pracy, nauki języka i czytania książek. Praktyka pokazuje, że obawy te były bezzasadne.

Brakuje nam pozytywnych informacji

Słuchanie narzekania niszczy mózg (link do materiału na ten temat znajdziesz tutaj). Po spędzeniu połowy dnia z narzekającą osobą jestem zmęczona i mam ochotę wiać, gdzie wdzięczność rośnie 😉 Telewizja, radio i prasa częściej serwują przykre wiadomości, a okrutne obrazy z Facebooka mogą przygnębić nawet Zimne Ryby.

Oprócz krzywdy, której istnienia na świecie nie neguję, dzieje się wiele rzeczy dobrych i dających nadzieję. Jedna z moich koleżanek mówi, że za każdym razem, gdy w jej życiu wszystko układa się po jej myśli, wie że zaraz wydarzy się coś złego. Dlaczego wolimy koncentrować się na ciemnej stronie życia, skoro możemy cieszyć się tym, co już mamy?

Małe szczęścia

Jeżeli zaczniesz czekać z wdzięcznością na spektakularny sukces lub pozytywne zdarzenie losowe, możesz się nie doczekać. Sztuka wdzięczności wymaga pozostania na moment w teraźniejszości. Warto wziąć do ręki coś do pisania, zeszyt i zacząć pisać. Tak wyglądają przykładowe wpisy z mojego zeszytu:

01/01/2019 Dzisiaj Reks spał w domu. Jestem za to bardzo wdzięczna.

Dziś mój pies śpi w domu i nie wywołuje to efektu WOW. Wtedy nie było to oczywiste, bo Reksio prawdopodobnie spędzał przedschroniskowe życie na zewnątrz i długie miesiące po adopcji miał opory przed pozostaniem na noc w domu. Wolał ogród lub werandę, co z nadejściem jesieni i zimy bardzo mnie martwiło ze względu na problemy ze stawami u owczarków.

Odwróćmy sytuację. Wyobraź sobie, że założyłam sobie zeszyt narzekań. Mogłabym w nim zapisać, że minęło wiele miesięcy, a ten uparty pies za nic nie chce spać w ciepłym miejscu. Czy cieszyłabym się z małego sukcesu 1 stycznia? Pewnie nie.

07/05/2019 Dzisiaj usłyszałam przepraszam za coś, co kiedyś sprawiło mi ból. Jestem za to bardzo wdzięczna.

Czasami o pewnych rzeczach nie rozmawiamy, bo z perspektywy czasu nie wydają się ważne. Mijają lata i podczas rozmowy ktoś przeprasza nas za coś, co zrobił w przeszłości. Mówi, że dzisiaj zrobiłby inaczej, ale na tamten moment postąpił tak i nie jest z tego dumny.

W zeszycie narzekań napisałabym, że czekałam na te przeprosiny 2 lata. Kpina, co nie? 😉 Dwa lata i jeszcze przeprosiny bez kwiatów. Żart!

Powyższe przykłady nie są spektakularne, bo nie dotyczą wygranej na loterii, spotkania miłości życia ani niczego, o czym rozpisałaby się jakakolwiek prasa. Na tamten moment dostrzegłam coś dobrego i uznałam to za warte zapisania. Jeżeli jesteś zdrowa, masz na kogo liczyć, jeździsz na wakacje, dostajesz awans albo wydarza się u Ciebie coś dobrego – zapisz to. Może się okazać, że masz klawe życie!

 

* Powiedzenie to znam z książki Kamili Rowińskiej, Żyj odpowiedzialnie i zuchwale

Skip to content