Dlaczego nam tak trudno rozmawiać o sromie?

Po blisko 10 latach walki z nowotworem sromu, jak również z racji swojego wykształcenia poczyniłam paroletnie obserwacje kobiet i ich podejścia do tematu części intymnych kobiet. Niestety mimo, że żyjemy w czasach, w których możemy prowadzić wideokonferencje z ludźmi na drugiej półkuli, gdy mamy dostęp do Internetu, miejsca gdzie znajdziemy odpowiedzi nawet na najbardziej niedorzeczne pytania, kobiety wciąż wstydzą się mówić/ rozmawiać o sromach. Ten wstyd jest w kobietach tak głęboko zakorzeniony, że nawet podczas rozmowy z lekarzem ginekologiem, czy z położną odczuwają duży dyskomfort. Wielokrotnie używają zwrotu „tam na dole” zamiast użyć słowa „srom”. Są też niestety również kobiety, które nie wiedzą jak zbudowany jest srom.

  Czym taka sytuacja może być spowodowana? Przyjrzyjmy się na początek samej genezie słowa „srom”. Otóż neutralnym dziś słowem „srom” części intymne ciała zaczęto nazywać ok. XVIII w., jednak występowało ono w kolokacjach męski srom i żeński srom. W dawnej polszczyźnie srom oznaczał „wstyd” i z tego znaczenia wywodzą się dzisiejsze „narządy płciowe kobiety” czyli część ciała wyjątkowo wstydliwa. Wyraz srom pochodzi od prasłowiańskiego rzeczownika sormъ oznaczającego „wstyd”, „hańbę”. Zwróćmy również uwagę na dużą liczbę synonimów dla słowa „srom”, jak również na wielość kwalifikatorów, którymi ten wyraz jest opisywany w słownikach np.

– medyczny – „srom”

– wulgarny – „piczka”, „cipa” itp.

– poetycki – „wrota rozkoszy”, „kwiat kobiecości” itp.

– w potocznych określeniach używanych np. w rozmowach z dziećmi.

Do nazywania narządów rozrodczych służą również liczne eufemizmy.

Duży wpływ na nasz stosunek do części intymnych mają również kultura oraz religie, gdzie i w jednym i drugim przypadku narządy płciowe traktowane są jak temat tabu.

Od dawien dawna, w różnych kulturach, na przestrzeni wieków kobiece części intymne (srom) jest i był traktowany jako źródło „rozwiązłości”, „powód grzechu”, gdzie mówienie o tej części ciała było i jest tematem wstydliwym, wręcz nawet zakazanym. Przykładem takiego podejścia, dość drastycznym, jest chociażby proceder obrzezania kobiet, czyli wycięcie całego sromu, które jest potwornym okaleczeniem kobiety. Proceder ten jest zakazany, jednakże wciąż można usłyszeć o przypadkach okaleczenia młodych dziewcząt, nawet w krajach europejskich.

Co prawda w Polsce nie słyszeliśmy o tak potwornym czynie, jednakże z całą pewnością nie można powiedzieć, że w naszym kraju mówienie na temat części intymnych kobiety nie jest tematem wstydliwym. Niestety ostatnio przeczytałam, jak dla mnie przerażającą, wypowiedź  kobiety, posiadającej wykształcenie wyższe, będącej wykładowcą na uczelni wyższej oraz ekspertką MEN, że i tu cytat „Mycie części intymnych to grzech i bezeceństwo.” (!!!) Czyli można odnieść wrażenie, że dotykanie podczas kąpieli części intymnych jest grzechem? Bezeceństwem? A idąc tym tropem, samobadanie, obserwowanie sromu również może zostań uznane za działanie grzeszne?  Przypomnę, że brak higieny intymnej może doprowadzić do wielu chorób. Oczywiście nadmierne dbanie o higienę intymną także ma negatywne skutki.

Na przestrzeni dziejów już od starożytności kobiety są w większości wypadków pomijane przez mężczyzn. Rola kobiety jest drugorzędna, a ich potrzeby nieistotne, wynika to jednak z historii.

Platon np. uważał, że wagina to wierzgające zwierzę. Na szkicach anatomicznych Da Vinci zupełnie pomija srom. Zwróćmy uwagę też i na fakt, że do 1948 r.  srom jest nieobecny w podręcznikach medycyny. Wygląd sromu był i jest równie istotny nie tylko w kulturze zachodniej, ale i na całym świecie.  Na przykład w Afryce był rytuał wydłużania warg sromowych, co wielce szokowało kolonizatorów w XIX w. Dziś w USA i Europie na zabiegi modelowania i odmładzania narządów płciowych wydaje się olbrzymie pieniądze. Również bardzo istotnym elementem w wyglądzie sromu  jest owłosienie, które w dawniejszych czasach było bardzo istotną oznaką profesji jaką wykonywała kobieta. Jedynie prostytutki miały ogolony srom. Dzisiaj, gdy  w środkach masowego przekazu zaczęto pokazywać części intymne kobiety, moda na depilację stała się czymś powszechnym i stosunek do tego tematu zmienił się o 180 stopni.

To wszystko niestety wpływa negatywnie na nasz stosunek do tej części kobiecego ciała jakim jest srom. A przecież to jest również bardzo ważne miejsce na mapie kobiecego ciała, które gdy jest źle traktowane, zaniedbywane, może przysporzyć nam wiele bólu i zmartwień.

Kolejnym problemem w kwestii sromu jest brak wiedzy, jak jest zbudowany. To wielokrotnie powoduje brak porozumienia, jasnego przekazu pomiędzy pacjentką, a lekarzem ginekologiem.

Dlatego przypomnijmy.

Srom jest zewnętrzną częścią żeńskiego układu płciowego. Budowa sromu to:

– wzgórek łonowy

– wargi sromowe większe i mniejsze,

– tylne i przednie spoidła,

– wędzidełko warg sromowych,

– przedsionek pochwy,

– łechtaczka,

– napletek,

– wędzidełko łechtaczki.

Srom spełnia wiele funkcji. Przede wszystkim chroni wejście do pochwy. Znajdująca się w obrębie sromu łechtaczka zbudowana jest analogicznie do męskiego prącia, jednak jest dużo mniejszych rozmiarów. Składa się z ciał jamistych oraz żołędzia, który przykryty jest cienką warstwą naskórka, zwanego napletkiem żołędzia. Jest to narząd bogato ukrwiony i najbardziej unerwiony. Szacuje się, że łechtaczka posiada około 8 tysięcy zakończeń nerwowych.  Z tego powodu łechtaczka jest najbardziej czułym miejscem w ciele kobiety, ale także najważniejszym miejscem erogennym. Ze względu na swoją budowę, przypomina odwróconą literę “V”, jej ciała jamiste okalają wejście do pochwy, a żołądź zlokalizowany jest nad ujściem cewki moczowej.

Artykuł ten jest pierwszym rozpoczynającym Projekt „Jesteś Kobietą. Każdego dnia.”  Podczas tego projektu będą prowadzone spotkania online i w późniejszym terminie offline, na które już dziś serdecznie zapraszam.

 

 

Skip to content